Intymnie,
Krawędź po krawędzi,
Składam
Z moich myśli origami,
W nadziei, że odrzucę twarz Persony.
Wtedy!
Dryfujący, piękny, wielobarwny motyl,
Powiedzie mnie
Do centrum wszechświata,
Gdzie miłością czas płonie.
I rozedrga
W zakamarkach mojej duszy,
Delikatnie,
Światłym skrzydlatym pyłem,
Zimne, okryte cieniem przestrzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz