poniedziałek, 5 stycznia 2009

prosto z ...


Zwiędłe liście opadają w głuchą ciszę,
Skręconym szlakiem geometrii
Znaczą swoją drogę nadzieją
Na miękkie lądowanie, gdzieś na dnie
Zapomnianej jaskini z naścienną groteską.

A miało być tak pięknie...
Sto lat, prawie "aż do śmierci".
I kolaż miał być, taki na ścianie
Co chwile piękne wspomina, O!
I kotek baraszkujący między nogami.

Teraz tylko głucha cisza, jaskinia
Usłana martwymi liśćmi zwiędłych wspomnień.
Cisza nabrzmiała głosem wyobraźni
I w sercu rana, która nadzieją krwawi
Ale, przecież właściwie to nic nie znaczy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz