Cichutko na palcach
Z klamką przy czole
Spogląda kluczem, na
Nagie ciała tych dwoje.
Płyną rozkoszą
Łoże z baldachimem
Granicą przestworza, ich
Serca jednym tchnieniem
Napięciem przygarbiony
Wilgotnym mrokiem oddycha
W lędźwiach skóra płonie, miłości
zza ściany sunie muzyka
A za drzwiami spod klamki
Przy dziurce od klucza
W erekcji bliskiej spełnieniu
Płonie podglądacza dusza
I wije mu myśli
Widokiem prężąc pnącze
Odejść czy zostać?
- podniecenie rani kolcem.