poniedziałek, 5 stycznia 2009

O tym, jak Życie zaprosiło mnie na bal


Tyle ostatnio, za dużo by mówić
Zbyt błahe by chwalić, zapomnieć i żyć dalej.
Wciąż pod górę, deszcz i wiatr
Biegiem szybko w dół się stoczyć

- Nadzieja nie umiera!

Chłonna promieni słońca nad poziomy wynosi,
Odwracam twarz, parzy i oczy płoną…
Kolejny horyzont ważnych spraw
Roztacza swe wdzięki na ekranie powiek,
Więc brnę naprzód, kłody omijam
Przeznaczenie po imieniu wołam

- Aaaau!!!! - dłonie brzytwą wyrzeźbione. Przerażające chwile…

Tyle ostatnio, za dużo by mówić
Zbyt błahe by chwalić, zapomnieć i żyć dalej.
I znowu góra, deszcz i wiatr
W dół najszybciej jak się da

- Naprzód! - rozkaz padł,
Kamienie w dziurawe kieszenie, głowa na kark!

A Los Prześmiewca po drugiej stronie
Broni nie złożył…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz