siedzę na polanie
pośród drzew
smagany powiewem słonecznego wiatru
gdzieś w oddali dzieci
z radością doglądają pierzastego nieba
w falujących wspomnieniach deszczu
zwyczajnie nieznośne owady
przestały mieć znaczenie
bez dwóch zdań
oddycham
Myśli ulotne są jak wiatr - często nie do uchwycenia. Biegam po ich bezkresnych przestrzeniach wymachując siatką na motyle - wyłapuję poszczególne zdania - by ocalić je przed zapomnieniem.