dotykam krople deszczu ostrą
jak brzytwa melancholią
zapalam świeczkę
choć wiem że to
niczego nie wyjaśni
gonię kapkę z policzka
ukradkiem żłobi lico
załamując kroki skowyczę
w kałużach nostalgii
rozmywając jesienne troski
Myśli ulotne są jak wiatr - często nie do uchwycenia. Biegam po ich bezkresnych przestrzeniach wymachując siatką na motyle - wyłapuję poszczególne zdania - by ocalić je przed zapomnieniem.
idę coś zjeść, przeczytałem "gonię kanapkę z policzka" :)
OdpowiedzUsuńkolorowych smaków Piotrze, Margo kapka czasem jest na tyle wytrwała i sumienna, że jest w stanie ukradkiem żłobić lico ;)
OdpowiedzUsuńMelancholia kojarzy mi się z miękkością jak śmiej żelki, taka miętka jest, a tu proszę zrobiłeś z niej Brudnego Harrego z wielkim gnatem. No i wtedy to rzeczywiście skowyt jest wskazany jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńjak to bywa w kalejdoskopie, wszystko jest nie tak jak być powinno.
OdpowiedzUsuńtrafiasz w sedno