biegnąc opętańczo
codzienności wyrywać się
w jednej chwili
czuć dłonie na plecach
serce płomieniem tulić
tłoczyć godzinami sen
ona i on
na szczycie
który bez nich
w kosmosie nie przetrwa
swoim istnieniem
bez reguł bez praw
zaufanie tworzy sens
pożąda spełnienia
namiętności kres
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz